Relacja z rejsu na Bornholm
22 marca 2019 r. razem z naszymi Czytelnikami „popłynęliśmy” - siedząc bezpiecznie w naszej sali komputerowej - w rejs na Bornholm. W taką ekscytującą podróż zabrał nas Pan Piotr Suchocki, z zamiłowania żeglarz i podróżnik, a ponad to nasz Czytelnik i mieszkaniec Komorowa.
Na tą przepiękną duńską wyspę można dostać się różnymi drogami – promem, samolotem, lub … luksusowym jachtem morskim i ten właśnie sposób wybrał dla nas Pan Piotr.
Snując swoją opowieść i wyświetlając poszczególne slajdy, wprowadził nas w niezwykły klimat takiego rejsu, który pod banderą naszego Żeglarza odbywa się … nocą!!! Najpierw wirtualnie zwiedziliśmy jacht, na który mieliśmy się zaokrętować i port, aż w końcu przyszła pora, aby wypłynąć na spotkanie przygody w kierunku zachodzącego słońca i wzburzonych, ciemniejących na widnokręgu fal. Nad ranem, po szczęśliwym „przepłynięciu” odległości ok 100 km dzielących nasze wybrzeże od wyspy, ukazał się klifowy (w tym miejscu) brzeg Bornholmu...
A potem ? … Potem oczywiście zwiedzaliśmy ląd, oglądając mnóstwo pięknych zdjęć i słuchając ciekawych opowieści: o spotykanych życzliwych ludziach, kulturze wyspiarzy, zabytkach i atrakcjach turystycznych, których nie można pominąć odwiedzając to niezwykłe miejsce. Nie zabrakło też opisów samej wyspy, z jej łagodnym klimatem, ciepłym i płytkim morzem, oraz niezwykle zróżnicowanym krajobrazem, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Są tu zarówno szerokie piaszczyste plaże dla amatorów kąpieli słonecznych i rodzin z małymi dziećmi, jak i skaliste wąwozy schodzące wprost do morza, a dla aktywnych mnóstwo ścieżek rowerowych doskonale oznakowanych, dzika przyroda, czyste powietrze i w porze jesiennej mega-grzyby dla grzybiarzy. „Wisienką na torcie” była prezentacja tzw. wysp groszkowych czyli duńskiego archipelagu Ertholmene (zwanego też Christianso od nazwy największej z nich) – przepięknych maleńkich i bardzo malowniczych wysepek, z których tylko dwie są zaludnione (pozostałe to rezerwaty przyrody). Mieszka tam jedynie ok. 100 osób i … nie pojeździmy sobie po nich samochodem. Wymiary największej z wysp to 710 m długości i 430 m szerokości.
To był bardzo ciekawy wieczór. Pan Piotr z pasją opowiadał, udzielał odpowiedzi na pojawiające się pytania i w wielu osobach zaszczepił chęć odwiedzenia tego zakątka świata. A nasi Czytelnicy, jak zwykle nas nie zawiedli. Licznie przybyli na spotkanie, dali się porwać opowieściom i byli najlepszymi słuchaczami na świecie.
Okazało się, że całkiem niedaleko, tuż tuż za granicami naszego kraju, są różne „cuda i dziwy” i wystarczy naprawdę niewiele, aby znaleźć się w zupełnie innym świecie … nie podróżując na koniec świata.
Justyna Zegiel